Lekcja metodą przekładu intersemiotycznego (makieta) i pracy w grupach na podstawie książki „Tajemniczy ogród” Frances Hodgson Burnett
Uwielbiam przekłady intersemiotyczne. Dlaczego? Z jednej prostej przyczyny: dzieci MUSZĄ MYŚLEĆ, „wyrabiając” tekst jak modelinę, aby coś móc ulepić. A literatura staje się polem uprawnym refleksji i twórczości. Cudo! Dodatkową przyjemnością jest to, że pracujemy na tak wspaniałej lekturze, jaką jest „Tajemniczy ogród” (moja ulubiona książka dzieciństwa)!
Lekcja ma etapy, których trzymać się trzeba. To moje wytyczne, uważam, że słuszne.
- CZYTAMY tekst, fragmenty książki „Tajemniczy ogród” mówiące o wyglądzie tegoż ogrodu. TEKSTOCENTRYZM. Zawsze, zawsze, zawsze na początku jest tekst! Od niego wychodzimy, on ma być źródłem tego, co będzie działo się dalej. Tekst ma być inspiracją, ziemią uprawną, składnikiem ciasta. Fragmenty można wyszukać i podać je uczniom, można poprosić, aby uczniowie sami je znaleźli w konkretnym rozdziale (i mamy czytanie ze zrozumieniem, wyszukiwanie informacji w tekście…).
- Tworzymy notatkę. Jak ogród wyglądał? Różne sposoby notowania: od myślników, mapa myśli, punkty, równoważniki zdań. Uczniowie wypisują, bo wiedzą, że będzie im to potrzebne. Bardzo dokładnie, szczegółowo, bo oto tworzą sami projekt tego, co będą robić. Wypisują składniki ciasta, w odpowiednich proporcjach. Tłumaczymy słowa i zwroty, które przestają być niezrozumiałe.
- Dzielimy uczniów na grupy. Uczymy współpracy. Wypisuję na tablicy potrzebne do przyniesienia rekwizyty: styropian, bibuła, plastelina, patyki, liście, kwiaty, farby… Dzieci mają ustalić między sobą, co kto przynosi. Głośne deklaracje przy klasie: „Przyniosę ryż”, „Ja przyniosę podstawę makiety”. Zaznaczam, że ocena jest jedna na wszystkich członków grupy. Że polegamy na sobie. Że jeśli nie przyniosę zadeklarowanej części makiety, cała grupa nie będzie mogła stworzyć pracy – UCZYMY ODPOWIEDZIALNOŚCI NIE TYLKO ZA SIEBIE. Uczniowie wychodzą z klasy i słyszę: „Tylko nie możesz zapomnieć! Zadzwonię do Ciebie i przypomnę Ci, żebyś przyniósł ten styropian!” .
- Praca twórcza na lekcji. Dzieci tworzą. Nauczyciel obserwuje, doradza, pomaga. Ale raczej… nie wtrąca się.
- Prezentujemy pracę w szkole (np. wystawa na szkolnym korytarzu). Dzieci z dumą na przerwie stoją i mówią: „To my! To nasze!”.
- Tworzymy film. Z racji tego, że lekcja odbyła się w podstawówce, wszelkie prace przy montażu filmu borę na siebie. Montuję i podkładam głos.
- Dzieci pokazują film rodzicom, udostępniamy film w szkole. Oglądając, słyszymy fragmenty książki, a więc tekst znów WYBRZMIEWA. Dzieci dumnie opowiadają o książce, o ogrodzie, o lekcji i o swoich zdolnościach. Słyszymy pochwały, motywacja uczniów rośnie. Uczniowie pytają: „Proszę pani, kiedy następna lektura?”.
I tak oto lektura staje się polem uprawnym, na którym wyrastają roślinki. Zaangażowanie dzieci, ich pasja, kreatywność jest wspaniała… a ja przemycam treści – czytania ze zrozumieniem, odbioru tekstów kultury, prezentowania własnych odczuć związanych z dziełem literackim, selekcji i hierarchizacji informacji… 🙂
Bajka filozoficzna „Nauki mędrca” czyli… ludzie zawsze będą gadać! FILM
Kahoot na lekcji języka polskiego. Telefon na lekcji? TAK! FILM
Nudna lektura? NIE! „W pustyni i w puszczy” Henryk Sienkiewicz FILM